Kielce jutro
Kielce będą zielonym miastem, takim, w którym chce się mieszkać, chce się żyć. Mają szansę być w czołówce miast – stolic mody. Spełnią ważną rolę w rozwoju polskiego i europejskiego designu. Będą ważnym ośrodkiem kształcenia informatyków, kucharzy i wysokokwalifikowanych pracowników w przemyśle metalowym. Kielce w 2045 roku… O takiej perspektywie prezydent WOJCIECH LUBAWSKI rozmawia z Pawłem Tregerem.
– Jakie będzie nasze miasto za 20, 30 lat? Jak Pan Prezydent je widzi?
– Po pierwsze jako mocno uporządkowaną przestrzeń publiczną, w której lepiej będzie się żyło, w której ludzie będą chcieli mieszkać – tak najbardziej ogólnie i w największym skrócie odpowiedziałbym na Pana pytanie. Uszczegółowiając nieco: myślę, że za 20 lat liczba mieszkańców nie będzie wyższa niż 200 tysięcy – tak więc w tym sensie niewiele powinno się zmienić. Natomiast okoliczne gminy, przylegające do Kielc, jak Sitkówka-Nowiny czy Miedziana Góra, już teraz powoli nabierają charakteru „sypialni” dla osób, które pracują w Kielcach. Myślę, że ten trend będzie się rozwijał.
Stolica regionu będzie zielona; przez te kilkanaście lat urzędowania nie zabrałem ani jednego metra zieleni ani z rezerwatu, ani parku krajobrazowego – chociaż taka pokusa była. Uważam, że tereny zielone będą kiedyś ogromną wartością i chciałbym, żeby Kielce były miastem tę wartość posiadającym.
– Co będzie głównym motorem, nadającym kierunek rozwoju miasta?
– Na pewno ważnym elementem, nadającym rytm i kierunek rozwoju temu miastu, będą uczelnie. Wierzę, że zarówno nasz uniwersytet jak i politechnika będą notowane dużo wyżej na mapie Polski niż dotychczas, specjalizując się w określonych kierunkach. Mam nadzieję, że już wkrótce na studia do Kielc będą przyjeżdżać młodzi ludzie z innych regionów Polski i Europy – pod warunkiem wszakże, że uczelnie wypracują sobie dobrą markę. Wierzę, że to możliwe, obserwując dynamikę rozwoju obu tych uczelni w ostatnich latach.
Nie mamy odpowiednich terenów, żeby budować fabryki i tworzyć centra logistyczne; zatem tu takich inwestycji nie będzie; ale myślę, że w ciągu najbliższych lat może się u nas rozwijać IT, czyli wszystko, co jest związane z komputerami, z informatyką. Moim marzeniem jest, by w Kielcach było takie swoiste zagłębie bardzo dobrze wyszkolonych informatyków. By Kielce były marką w tej dziedzinie. Jest to możliwe, gdyż poza uniwersytetem i politechniką, powstanie centrum kształcenia – miejsce, gdzie ci informatycy będą przygotowywać się do wyjścia na rynek.
– Proszę przybliżyć ideę centrum…
– Wykorzystamy pieniądze unijne, by stworzyć infrastrukturę centrum kształcenia. Chcemy to zrobić w trzech obszarach, to będą: informatyka, przemysł metalowy oraz przemysł spożywczy. W tej ostatniej, wymienionej przeze mnie dziedzinie, mamy już dobre podstawy – to technikum gastronomiczne, które dynamicznie się rozwija i staje się coraz bardziej nowoczesne. Mam nadzieję, że młodzież skupiona w centrum kształcenia będzie jeździć po całym świecie, praktykować w restauracjach w Hiszpanii, Chin, Włoszech – nie ma żadnych barier, by tak nie było. Marzę, by towarzyszyło temu takie myślenie: „Oni skończyli szkołę w Kielcach, więc są przygotowani, żeby gotować w restauracjach nie tylko w Polsce”.
Na pewno rozwój nowych technologii będzie potrzebował nowych obiektów, nowych budynków. Bardzo chciałbym, żeby w Kielcach powstawały wysokie budynki: 20, 30 kondygnacji – nie bałbym się takich rozwiązań, bo w zasadzie nie ma innego rozwiązania: brakuje terenów.
– Rozwiązania komunikacyjne po remontach chyba będą satysfakcjonujące…
– Rzeczywiście, sporo już zostało zrobione, ale też w tej kwestii zawsze będzie coś do zrobienia, coś do ulepszenia. Podobnie jak w budownictwie: niektóre budynki muszą być wyburzane, powstają nowe; tam, gdzie jest możliwa ich restauracja – będzie ona dokonywana. Choć zasadniczo myślę, że centrum miasta nie przeniesie się gdzie indziej.
– W ostatnim czasie Kielce zaczęły być ważnym miastem na modowej mapie Polski, nawet Europy…
– Z modą wiążę wielką nadzieję. Uważam, że Kielce powinny być stolicą mody w Polsce i nie bałbym się tego stwierdzenia; Off Fashion na stałe wpisało się w kalendarz wydarzeń, uczestniczą w nim – oprócz debiutantów, rzecz jasna – uznani projektanci. Myślę, że współpraca w tej dziedzinie z Centrum Designu, z Kieleckim Parkiem Technologicznym i Targami – może stworzyć taką wartość, której gdzie indziej nie ma. Obok mody także design z włoską szkołą projektowania – tak widzę przyszłość Kielc. Dziś wszystkie przedmioty mają być piękne i myślę, że Centrum Designu wspólnie z kierunkiem artystycznym na uniwersytecie będą się rozwijać.
– Wróćmy do Pańskich marzeń o lotnisku….
– Tak, mam takie marzenie, które dzisiaj wydaje się bardzo nierealnie; to marzenie, żeby pod Kielcami był centralny port lotniczy w naszym kraju. To, czym dziś Polska dysponuje – mówię o lotniskach – to jest dość marne. Okęcie nie jest w stanie spełnić oczekiwań, Kraków tym bardziej, za chwilę „zatka się”.
Gdyby dziś udało nam się – i to jest w kategoriach marzeń – połączyć Warszawę z Krakowem szybkim pociągiem i ten pociąg zatrzymywałby się nie w Kielcach, a w Obicach, gdzie mieściłyby się centralny port lotniczy, również towarowy. Nie rozumiem, jakie są przeszkody, by taki port lotniczy nie mógł powstać w Obicach? Mamy tutaj piękne tereny, sprzyjające lotnictwu.
W moim odczuciu te dwa lotniska (Kraków i Warszawa) za 10, 20 lat nie będą w stanie obsłużyć tych pasażerów, którzy zechcą tu przyjechać. Utrzymuję, że Obice są idealnym miejscem, nie ma takiego terenu w centralnej Polsce, jesteśmy bezkonkurencyjni.
– Rozmawiamy wprawdzie o marzeniach, ale te wszystkie przedsięwzięcia z kategorii marzeń mają fundamenty, na których spokojnie można dalej budować…. A tak na dziś, na już – co jest najważniejsze?
– Zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń…To jest kwestia czystości powietrza. Mamy problem w zimie, bo Kielce leżą w niecce i przy bezwietrznej pogodzie grozi nam smog. Zmieniamy to, dopłacamy duże pieniądze na instalowanie pieców na paliwa płynne, i myślę, że ten proces przyniesie efekty. Wodę mamy bardzo dobrą. Będziemy w dalszym ciągu rozwijać budownictwo socjalne, bo młodzi ludzie nie mają pieniędzy na drogie mieszkania, a idea TBS-ów znakomicie się sprawdza.
Rozbudowujemy Szpital Miejski na Kościuszki, który będzie konkurencją dla Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego; konkurencją w dobrym tego słowa znaczeniu, bo to wiąże się z dbałością o pacjenta, o stworzenie mu optymalnych warunków leczenia.
Starzejemy się jako społeczeństwo. W naszym mieście nie jest inaczej, więc musimy myśleć o aktywizacji naszych seniorów; w Kielcach działa 11 klubów dla osób starszych, dwa uniwersytety III wieku. Powstają budynki „Złotej jesieni”, z opieką, ale jednocześnie z rozwiązaniami pozwalającymi na zachowanie intymności życia.
– Dziękuję za rozmowę.